Z kronikarskiego obowiązku, jak co tydzień patrzę w szklaną kulę i co w niej widzę? Jest źle, ale stabilnie (niektórzy to „źle” zastępują bardziej dosadnym określeniem). Liczba aktywnych przypadków i liczba hospitalizowanych zasadniczo utknęła. Nie rośnie, ale i specjalnie nie spada. Zanotowaliśmy co prawda w ubiegłym tygodniu wyraźny wzrost przeciętnej dobowej liczby zgonów (z 231 na 323), ale podejrzewam, że to raczej wynik opóźnień w ich raportowaniu w okresie świąteczno-noworocznym. Nie widać bowiem silnych przesłanek dla tak radykalnego skoku liczby zgonów.
W poszukiwaniu nowej normalności (odc. 19)
W poszukiwaniu nowej normalności (odc. 19)
W poszukiwaniu nowej normalności (odc. 19)
Z kronikarskiego obowiązku, jak co tydzień patrzę w szklaną kulę i co w niej widzę? Jest źle, ale stabilnie (niektórzy to „źle” zastępują bardziej dosadnym określeniem). Liczba aktywnych przypadków i liczba hospitalizowanych zasadniczo utknęła. Nie rośnie, ale i specjalnie nie spada. Zanotowaliśmy co prawda w ubiegłym tygodniu wyraźny wzrost przeciętnej dobowej liczby zgonów (z 231 na 323), ale podejrzewam, że to raczej wynik opóźnień w ich raportowaniu w okresie świąteczno-noworocznym. Nie widać bowiem silnych przesłanek dla tak radykalnego skoku liczby zgonów.