Z kronikarskiego obowiązku patrzę w tę moją „szklaną kulę” excela i widzę w niej trzy ciekawe rzeczy. Po pierwsze, liczba aktywnych przypadków i osób hospitalizowanych w zasadzie od prawie miesiąca jest stabilna. Niby dobrze, że nie rośnie, bo przecież w danych moglibyśmy już widzieć efekt świątecznych spotkań, ale też nie spada, a że ta stabilizacja jest na bardzo wysokim poziomie, o czym pisałem przed tygodniem, to są uzasadnione powody do obaw o trzecią falę. Na szczęście systematycznie spada przeciętna dobowa liczba zgonów – obecnie to 231, choć i tak w skali tygodnia daje ponad 1500 dodatkowych zgonów, czyli tyle, ile w czasie epidemii grypy. Nie ma się więc co specjalnie cieszyć.
W poszukiwaniu nowej normalności (odc. 18)
W poszukiwaniu nowej normalności (odc. 18)
W poszukiwaniu nowej normalności (odc. 18)
Z kronikarskiego obowiązku patrzę w tę moją „szklaną kulę” excela i widzę w niej trzy ciekawe rzeczy. Po pierwsze, liczba aktywnych przypadków i osób hospitalizowanych w zasadzie od prawie miesiąca jest stabilna. Niby dobrze, że nie rośnie, bo przecież w danych moglibyśmy już widzieć efekt świątecznych spotkań, ale też nie spada, a że ta stabilizacja jest na bardzo wysokim poziomie, o czym pisałem przed tygodniem, to są uzasadnione powody do obaw o trzecią falę. Na szczęście systematycznie spada przeciętna dobowa liczba zgonów – obecnie to 231, choć i tak w skali tygodnia daje ponad 1500 dodatkowych zgonów, czyli tyle, ile w czasie epidemii grypy. Nie ma się więc co specjalnie cieszyć.